NAUKA KITESURFINGU DZIECI – KIEDY ZACZĄĆ, GDZIE I JAK?

 

Nauka kitesurfingu dzieci to temat starszy niż szkraby, o których mówimy – stąd różne podejścia do tej kwestii. Pewne jest, że taka nauka odbywa się inaczej niż w przypadku dorosłych i wymaga oddzielnej metodologii.

Poniższy tekst dotyczy naszego podejścia do tematu wypracowanego na własnym doświadczeniu w szkoleniu dzieci. Jedno jest jednak pewne – dzieci powinny pierwsze kroki stawiać w szkółce. Kitesurfing nie bez przyczyny jest uznawany za sport ekstremalny.

Nie każdy uprawia go ekstremalnie, ale sprzęt może generować dużo siły, umożliwić rozwinięcie dużej prędkości i wybicie się na wysokie loty. Wszytko odbywa się w wodzie, która potrafi być głęboka, zafalowana, z przybojem czy prądami. Niezależnie od tego czy akwen należy do bardziej bezpiecznych czy nie, dochodzą inne niebezpieczeństwa, jak choćby sam brzeg i przeszkody na nim się znajdujące. 
Zawsze odradzamy uczenia nowych adeptów kitesurfingu na własną rękę, ale w szczególności dotyczy to dzieci.

Naprawdę wierzymy, że doświadczenie w nauczaniu, umiejętność przewidywania konsekwencji błędów i reagowania zanim te konsekwencje nastąpią, umiejętność dobierania odpowiednich metod do danego kursanta, możliwość dobrania idealnie sprzętu na daną lekcję i znajomość akwenu oraz warunków wiatrowych w tym miejscu – minimalizuje ryzyko wypadków.

I nie tylko chodzi o wypadki, które są realnie niebezpieczne, ale też o takie, które potrafią kursanta trwale zniechęcić do tego sportu. Dotyczy to oczywiście także dorosłych, ale w szczególności dzieci. Stąd założenie, że nauka kitesurfingu dziecka oznacza naukę w warunkach kontrolowanych przez instruktora.

Na pytanie kiedy dziecko może zacząć naukę są różne odpowiedzi – 8/10/12 lat, co najmniej 30 kg wagi, dojrzałość (co to znaczy dojrzałość w tym kontekście?).

 

 

Wychodzimy z założenia, że przede wszystkim wewnętrzna motywacja. Nie trzeba badać tego tematu dogłębnie przed zaczęciem zajęć, pierwsze zajęcia zazwyczaj dają jasną odpowiedź w tej kwestii.

Brak silnej motywacji nie oznacza jednak, że dziecko powinno powrócić do pluskania się w basenie i zapomnieć o kitesurfingu na kolejnych kilka lat.

Zajęcia z dziećmi mniej zmotywowanymi, mniej skupionymi, a także młodszymi i lżejszymi idą po prostu bardziej w stronę zabawy z kitesurfingiem.

Rozpoczyna się od latawca treningowego, którego opanowanie naprawdę przyspiesza naukę kontroli nad latawcem docelowym. Treningówka jest w pełni bezpieczna i przypomina tradycyjne puszczanie latawców. Do takich zajęć można już przemycić odrobinę teorii wiatru.

Następnie pokazujemy sprzęt do kitesurfingu i jego rozłożenie. Dziecko nie musi od razu umieć przygotować sobie pełnego zestawu, ale wie już z jakich części się składa, jak się nazywają czy jak podpiąć linki. Wchodzimy do wody z pełnowymiarowym latawcem, który cały czas podpięty jest wyłącznie do instruktora.

Jest wiele zabaw z latawcem, które jednocześnie dają dziecku przedsmak sportu, jak na przykład bodydragi na plecach instruktora czy starty na desce i krótkie halsy na barana lub na desce przed instruktorem (między nogami). Dziecko poznaje siłę latawca, dynamikę startu, uczucie ślizgu. Widzi jak trzymany jest bar, jaka praca się na nim odbywa. Przez cały ten czas udziela się mu w przystępny sposób informacji na temat tego jak to wszystko działa, a ono się po prostu dobrze bawi.

Dzieci bardzo często zadają na tym etapie masę pytań, poznają już smak tego sportu, nabierają apetytu na więcej. Tak rozbudza się w nich motywacja do jego nauki.

Jeśli dziecko chce kontynuować oraz jest w stanie wskrzesić w sobie determinację i skupienie – jest gotowe na kolejne kroki (oczywiście w przypadku dzieci starszych, mniej więcej 12 lat i w górę, podskoki na plecach instruktora można pominąć). Po opanowaniu treningówki, poznaniu zasad bezpieczeństwa oraz spektrum możliwości latawców, przychodzi czas na podpięcie dziecka.

Jednocześnie instruktor pozostaje przypięty do ucznia. Na takie zajęcia bierze się latawiec niewielkich rozmiarów dzięki czemu niezależnie od popełnionego błędu latawiec nie oprze się masie dziecka i instruktora. W warunkach jakie mamy na naszym płytkim akwenie instruktor, mimo nieprzerwanego podpięcia do ucznia, ma możliwość przeprowadzenia wszystkich ćwiczeń, które wchodzą w skład kursu dla dorosłych, aż do pierwszego odpłynięcia.

 

 

A gdy dziecko jest już gotowe na swój pierwszy hals, zazwyczaj jest lepiej do tego przygotowane niż większość dorosłych w analogicznym momencie. Wynika to z prostej i ogólnie znanej zależności: dzieci uczą się szybciej niż dorośli.

Co więcej, głębiej utrwala się w nich pamięć motoryczna, dlatego rzadziej trzeba powtarzać im te same rzeczy, szybciej eliminuje się błędy, które już potem nigdy nie wracają. Dzieci są gibkie, elastyczne, fizycznie zbalansowane, z ostrym zmysłem równowagi, mają świetny refleks.

Reasumując, jeżeli rodzic chce pokazać dziecku różne dyscypliny, w tym sportowe, w których może się rozwijać jeśli będzie chciało, to nie ma przeciwwskazań żeby spróbowało i kitesurfingu.

Ważne, że pod okiem profesjonalisty i żeby program zajęć był dostosowany do tego dziecka (a nie odwrotnie). Przed wyborem miejsca/szkoły trzeba uprzedzić, że szykujemy takiego kursanta na kurs, upewnić, że szkoła ma doświadczenie w nauce dzieci, a na miejscu łatwo zweryfikować czy jest przygotowana na najmłodszych kursantów (treningówka, małe latawce – 5, 6 metrów, małe trapezy, pianki).

No i niech im wiatr wieje w plecy!

 

 

 

POWRÓT DO POZOSTAŁYCH POSTÓW

4 marca, 2020|0 komentarzy
Przejdź do góry